Teraz moja (czyli Tary) kolej.
Tytuł powinien brzmieć zlecenie.
Rozdział 1
Tytuł powinien brzmieć zlecenie.
Rozdział 1
Korytarz spowijał przyjemny pół mrok. Jedynie moje kroki przerywały panującą tu cisze.
Na końcu korytarza czekał już na mnie nowy nabytek Akatsuki.
Bezwiednie odgarnąłem do tyłu długie kosmyki mych czarnych włosów i automatycznie założyłem na twarz maskę. Wszelkie uczucia znikły z niej. Pozostał tylko chłód.
- Uchiha. – skłonił się srebrnowłosy.
Kiwnąłem głową i bez słowa wszedłem do gabinetu. W pomieszczeniu musiałem zmrużyć oczy, bowiem oślepiło mnie światło nie współ grane z mrokiem panującym na korytarzu.
Spojrzałem w stronę mosiężnego biurka, za którym siedział rudowłosy mężczyzna ubrany w czarny garnitur. Zapewne przerwałem mu rozmowę, bowiem niebieskowłosa kobieta zamilkła patrząc się na mnie podejrzanie.
- Dokończymy później. – powiedziała jeszcze i zostawiła nas samych.
Od razu zająłem jej miejsce.
Lider wpatrywał się na mnie jakby zastanawiając się czy przypadkiem nie wybuchnąć krzykiem i zgonić za wtargnięcie.
- Z tego, co pamiętam miałeś być wczoraj. – zauważył spokojnie.
- Nie moja wina. Misja przerosła Kisame. Przez jakiś czas będę musiał sam wykonywać misję. – zauważyłem podsuwając mu pod nos raport.
Poco będę go zanudzać skoro już i tak wszystko wie. W końcu to Lider!
- To się dobrze składa. – uśmiechnął się wrednie.
Z trudem powstrzymałem się przed wzdrygnięciem.
Podsunął mi pod nos papierową teczkę. Otwarłem ją wiedząc, że zawartość się mi nie spodoba.
- Co to za panienka? – spytałem, gdy mój wzrok padł na zdjęcie blondwłosej gówniary.
- To Deidara Yamanaka . – westchnął głęboko – I jest chłopakiem. Jego ojciec ma wobec nas dług.
- Kasa, czy coś innego? – spytałem zanim zdołałem się powstrzymać.
- Nie twoja sprawa. – nie sposób było nie zauważyć wyraźnego ostrzeżenia w głosie Peina.
- Masz go ściągnąć do Akatsuki. Nie obchodzi mnie jak, w tym, że dzieciak ma być w dobrym stanie! I będzie twoim partnerem na misjach, przynajmniej dopóki nie pozbierają Kisame do kupy. Potraktuj to jako karę za niesubordynację!
To był koniec rozmowy.
Opuszczając gabinet Lidera nie miałem już tak wyniosłej miny, co potwierdził złośliwy uśmiech na twarzy Hidana.
Wsiadając do mojego czarnego BMW zacząłem obmyślać już plan dorwania gówniarza.
Już mu współczułem…


2 komentarze:
Sweet ja też chcę tak pisać.. O.o coś mi się z GG, jebie O_o.
Powiadomić mnie o newsach >D.. =^.^=
http://przygoda-milosci-sasunaru.blog.onet.pl/
Tutaj^^
Niom mi też się notka podobała^^
Prześlij komentarz